Polacy (i nie tylko) kochają liczby. Nawet Ci, którzy nigdy pasjonatami matematyki nie byli. Jakie liczny lubią? Jak największe - chyba, że chodzi o cenę :) To oczywiste, każdy chce wydać jak najmniej i dostać za to jak najlepszy produkt. Jak już ustaliliśmy, wszystko w dzisiejszych czasach wygląda tak samo, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Nie można się dziwić, że w tych okolicznościach ludzie sięgają po to co najtańsze, skoro nic się nie wyróżnia. Lecz czy to prawda? Żyjemy w dziwnych czasach. Papier wszystko przyjmie, niestety, często nie jest to legalne.

 

Rynek zasypany jest produktami z niesamowitymi parametrami. Często nawet takimi, których prawom istnienia przeczy fizyka. Straszne, czyż nie? Człowiek nieświadomy domniema, że jeżeli produkt trafia na rynek to podane parametry są tymi prawdziwymi. Nic bardziej mylnego.

 

Wydajność kompresorów

 

Zaczęło się od wydajności. Jest to parametr nie określany w dokumentach certyfikujących. Pojawił się więc parametr: wydajność teoretyczna. Co to znaczy w praktyce? W zasadzie kompletnie nic. Ktoś kto to wprowadzał dopisał filozofię uzyskania takiej wydajności w warunkach laboratoryjnych, przy idealnej temperaturze, ciśnieniu powietrza, wysokości nad poziomem morza i wielu innych parametrach. BZDET :) Ale rynek się przystosował, bo jakie było wyjście...? Skoro jedni zaczęli pisać taką wydajność reszta rynku musiała się przystosować. Jedni piszą wydajność +30% (choć są i tacy co parametr ten podbijają nawet o 200%), klient to czyta. Jakie szanse ma ten dostawca, który tej teoretycznej wydajności nie wprowadzi? Co gorsza, na tym się nie skończyło.

 

Pisałem już o kompresorach 50l, które fizycznie zostały zmniejszone do wielkości 40l. Proceder ten nie dotyczy tylko małych kompresorów. Nie brakuje kompresorów 100l, które w rzeczywistości mają 70l, 150l o pojemności realnej 110l, czy 270l, które jak postawisz przy kompresorze 200l będą tej samej wielkości, albo 500l, które do 400l nie dochodzą. Absurd. Oczywiście znów bierze się to z ceny i chęci przebicia się przez rynek. Tu również grubości zbiorników są stosowane jak najmniejsze. Nawet zakłamanie nie jest potrzebne, ponieważ kupujący nawet nie zwraca uwagi na ten parametr.

 

Istotne parametry przy zakupie sprężarki

 

Przez lata sprzedałem tysiące kompresorów. Gdy pytałem klienta w czym mogę mu pomóc, a jego celem było pozyskanie kompresora, w większości przypadków to zbiornik był tym parametrem, o który kupujący chciał się oprzeć. Nieistotny był silnik, pompa, wydajność, liczył się tylko zbiornik. Część osób wiedziała, ile bar oczekuje, ale dla wielu to było nieistotne. Tymczasem zbiornik jest jedynie naszym magazynem na sprężone powietrze. Nie powiem, że nie ma wcale znaczenia, ale na pewno nie takie jakie mu nadano. Każdy 1 bar to 1000 hPa sprężonego powietrza. Kompresor 100l nabity do 8 bar w swoim magazynie posiada 8000 hPa sprężonego powietrza. Ten sam zbiornik nabity do 10 bar posiada tego powietrza 10 000 hPa w tym samym magazynie! Kompresor 12,5 bar w zbiorniku 100l posiada aż 12 500 hPa sprężonego powietrza. Zajmuje natomiast tyle samo miejsca. To jest parametr, na którym powinno nam bardziej zależeć przy zbiorniku, czyli jego możliwości magazynujące, a nie sama wielkość.

 

No chyba, że skupiamy uwagę na tym, by był jak najmniejszy, zajmował jak najmniejszą powierzchnię lub był jak najbardziej mobilny. Lecz wtedy uwagę nasza powinny absorbować głównie parametry maksymalnego ciśnienia. Rzeczywistość jest inna. Pan Kowalski skupia całą swoją uwagę na kompresorze 200l, zapominając o reszcie bardzo ważnych wytycznych.

 

Jak największy zbiornik – czy to najważniejsze?

 

Nic wiec dziwnego, że importerzy wyczuli pismo nosem. Skoro Pan Kowalski patrzy tylko na zbiornik to to wykorzystajmy. I właśnie w tym kierunku rynek poszedł. Jak największy zbiornik, jak najmniejsza pompa i silnik na nim zamontowana (oczywiście często zbiornik o zakłamanej wielkości :) ). Chcąc wyjść temu naprzeciw, dokładamy wszelkich starań, aby nasza firma promowała kompresory, które będą skuteczne. Fachowo doradzamy, starając się pokazać za co odpowiedzialne są dane czynniki tak, aby klient kupił sprzęt dobry, którego będzie mógł efektywnie używać.

Wracając do złej polityki większości firm - żeby wcześniej wspomniane cwaniactwo trochę ukryć, do tych jak najmniejszych pomp i silników zaczęto wypisywać oczywiście jak największe parametry. I tak silniki 2 kW otrzymały moce zbliżające się do 4 kW, pompy o wydajnościach po 200l/min dostały parametry po 600l/min.

Podobnie jak w przypadku kompresorów 50l zaczęto stosować zawory bezpieczeństwa bez certyfikatu. O siatce zabezpieczającej, by nikt nie wsadził rąk do przekładni pasowej - zapomnij. Przecież to koszty.

 

I w ten sposób uzyskano najbardziej pożądane produkty dla maniaków cyfr. Duże cyfry w ofercie, cena minimalna. Jak może się to nie sprzedawać :) Niestety już po zakupie klient często jest rozczarowany, lecz nie zawsze. Wielu z potencjalnych klientów dostaje produkt, który spełnia ich oczekiwania. Poza tym, że zostali wprowadzeni w błąd, a za produkt o realnych parametrach mogliby zapłacić mniej, bo nie mieli dużych oczekiwań to nic więcej się nie stanie. Jednakże, my tego nie propagujemy Z tego względu nasi pracownicy dokładnie sprawdzają kompresory, które wystawiamy w ofercie, a bezpieczeństwo ich użytkowania to dla nas priorytet.

 

Tani kompresor – czy to zawsze oszczędność?

 

Kupując tanio nie zawsze oszczędzamy. Wręcz często przepłacamy za produkt przy tych wirtualnych parametrach. Ten kompresor 150l, jeżeli spełnia Twoje oczekiwania mógłby zostać zastąpiony przez kompresor 100l o prawdziwych parametrach, z lepszej jakości podzespołami, prawdziwych parametrach, z certyfikatami. Spełniłby te same oczekiwania, byłby wytrzymalszy, a Ty zapłaciłbyś mniej. Dlatego warto porozmawiać ze sprzedawcą i dopasować produkt do zapotrzebowania. Niby zaoszczędzisz, bo za 150l zapłaciłeś mało, ale co z tego, jeżeli kompresor 100l (który w rzeczywistości ma butle tych samych rozmiarów co kompresor 150l kupiony przez Ciebie) o tej samej pompie i silniku tylko z prawdziwymi parametrami byłby tańszy.

By zjawisko, o którym piszę było łatwiejsze do zrozumienia wyobraź sobie, że nie kupujesz kompresora, a butelkę wody. Jeden sprzedawca oferuje 2l wody w cenie 2 zł. Jego nieuczciwa konkurencja sprzedaje butelki 2,5 litra (tak jest napisane na produkcie) realnie rozlewając ją w butelki o pojemności 1,5 litra, a na dodatek cena to jedynie 1,90! Istna okazja. Lecz czy na pewno?

Przeczytaj drugą część artykułu.

Zgoda na pliki cookie